Skarga na wyrok sądu odwoławczego – nowy środek zaskarżenia w postępowaniu karnym | Co do zasady

Przejdź do treści
Zamów newsletter
Formularz zapisu na newsletter Co do zasady

Skarga na wyrok sądu odwoławczego – nowy środek zaskarżenia w postępowaniu karnym

Do niedawna w postępowaniu karnym brakowało środka zaskarżenia wyroku sądu odwoławczego uchylającego wyrok sądu pierwszego instancji i przekazującego sprawę do ponownego rozpoznania. Od niedawna środek taki istnieje, ale został wprowadzony zbyt późno.

W obowiązującym od 1 lipca 2015 r. modelu postępowania odwoławczego w sprawach karnych zasadą winno być wydawanie przez sądy odwoławcze wyroków zmieniających zaskarżony wyrok (wyroków reformatoryjnych). Sądy te mogą wydawać wyroki uchylające wyroki sądów pierwszej instancji i przekazać im sprawę do ponownego rozpoznania (wyroki kasatoryjne) tylko w wąsko określonych przypadkach.

Do 14 kwietnia 2016 r. brakowało środka zaskarżenia wyroku sądu odwoławczego uchylającego wyrok sądu pierwszej instancji i przekazującego sprawę do ponownego rozpoznania. Został on wprowadzony ustawą z 11 marca 2016 r. o zmianie ustawy – Kodeks postępowania karnego oraz niektórych innych ustaw (Dz.U. 2016, poz. 437). Nowa instytucja – skarga na wyrok sądu odwoławczego – jest wyraźnie wzorowana na znanym z postępowania cywilnego zażaleniu do Sądu Najwyższego na wyrok sądu drugiej instancji uchylający wyrok sądu pierwszej instancji i przekazujący sprawę do ponownego rozpoznania. Podstawą wniesienia skargi mogą być tylko uchybienia związane z wydaniem niewłaściwego rodzaju rozstrzygnięcia (np. wyroku kasatoryjnego zamiast reformatoryjnego) lub naruszenie przez sąd art. 439 k.p.k. określającego bezwzględne przyczyny odwoławcze. Skarga znajduje zastosowanie nie tylko w postępowaniu karnym w sprawach o przestępstwa powszechne, ale również w sprawach o przestępstwa skarbowe.

Celem wprowadzenia nowego środka zaskarżenia było zapewnienie, że sądy odwoławcze będą wydawały wyroki reformatoryjne. Miało się to też przyczynić do przyspieszenia postępowania – zmorą polskiego procesu karnego było bowiem wielokrotne uchylanie wyroków sądów pierwszej instancji i przekazywanie im sprawy do ponownego rozpoznania.

Cele były więc słuszne, ale trudno oprzeć się wrażeniu, że wprowadzenie skargi jest nieco spóźnione. Środek taki byłby przydatniejszy w modelu obowiązującym do 30 czerwca 2015 r., zakładającym szeroką możliwość wydawania przez sądy odwoławcze orzeczeń kasatoryjnych. W obecnym reformatoryjnym modelu orzekania przez sądy odwoławcze skarga, podobnie jak wspomniane zażalenie do Sądu Najwyższego w procedurze cywilnej, będzie miała raczej nikłe zastosowanie praktyczne. Wyroki kasatoryjne przekazujące sprawę do ponownego rozpoznania, wobec znaczącego zawężenia możliwości ich wydawania, zapadać będą zapewne relatywnie rzadko, stąd też niewiele będzie okazji do skorzystania ze skargi.

Wśród nielicznych skarg, które będą wpływać do Sądu Najwyższego, prawdopodobnie najwięcej będzie kierowanych z uwagi na spór co do konieczności przeprowadzenia na nowo przewodu w całości. Przewód sądowy jest tą częścią postępowania jurysdykcyjnego, w toku której przeprowadzane są dowody. Argumentacja skarżących dążyć będzie w takich przypadkach do wykazania, że przeprowadzenie na nowo przewodu jest konieczne, ale nie w całości, lecz np. w znacznym zakresie.

Skarga nie przyczyni się również, jak się zdaje, do szybszego zakończenia postępowania. Wniesienie jej sprawi bowiem, że zanim sprawa zostanie rozpoznana ponownie przez sąd pierwszej instancji (w razie oddalenia skargi) lub sąd odwoławczy (w przypadku uwzględnienia skargi), przyczynami uchylenia zajmie się jeszcze Sąd Najwyższy – temu zaś nie wyznaczono ustawowego terminu do jej rozpoznania. Być może więc złożenie skargi stanie się w pewnych przypadkach elementem taktyki obrończej, zwłaszcza w razie bliskiego upływu terminu przedawnienia karalności czynu. Z drugiej strony, jeżeli obawy dotyczące braku przyspieszenia (albo wręcz wydłużenia) czasu potrzebnego do rozpoznania sprawy w wyniku złożenia skargi okażą się zasadne, oskarżyciel nie będzie miał interesu w złożeniu skargi, gdyż zależeć mu będzie na jak najszybszym osądzeniu oskarżonego.

Kolejnym mankamentem skargi jest krótki termin na jej wniesienie – wynosi on zaledwie 7 dni od daty doręczenia wyroku z uzasadnieniem. Mając na względzie znaczne sformalizowanie skargi, może się on okazać niewystarczający. Jest on tym bardziej nieuzasadniony, gdy zestawi się go z terminami przewidzianymi dla pozostałych nadzwyczajnych środków zaskarżenia – kasacji (30 dni od daty doręczenia orzeczenia z uzasadnieniem) i wniosku oskarżonego o wznowienie postępowania (miesiąc od dnia, gdy oskarżony dowiedział się o zapadłym wobec niego orzeczeniu).

Podsumowując, skarga prawdopodobnie nie spełni pokładanych w niej nadziei. Ustawodawca, wprowadzając ją, miał dobre chęci, lecz spóźnił się z ich urzeczywistnieniem. Z dużym prawdopodobieństwem skarga nie przyspieszy postępowania ani nie wpłynie na ograniczenie liczby wyroków kasatoryjnych przekazujących sprawy sądom pierwszej instancji do ponownego rozpoznania. Sądy odwoławcze są już dostatecznie mocno skrępowane w ich wydawaniu. Jeżeliby więc skargę porównać do miecza Damoklesa, który miałby wisieć nad sądami odwoławczymi, to należy stwierdzić, że jest on zawieszony nie na końskim włosie, lecz na wyjątkowym grubym sznurze.

Jakub Znamierowski, praktyka karna kancelarii Wardyński i Wspólnicy