Czemu służą umowy "lock up"
Standard rynkowy wymaga, aby dotychczasowi znaczący akcjonariusze debiutującej na giełdzie spółki powstrzymali się od sprzedaży akcji w trakcie kilku do kilkunastu miesięcy od zakończenia pierwszej oferty publicznej (IPO).
Inwestorzy nabywający akcje obawiają się, aby po IPO nie były dokonywane transakcje sprzedaży akcji spółki po cenie niższej niż cena określona w IPO. Taka podaż tanich akcji po pierwszej ofercie publicznej naraża nowych inwestorów na straty kapitałowe.
Aby zachęcić inwestorów do nabycia akcji spółki w ramach IPO, dotychczasowi akcjonariusze często postanawiają nie sprzedawać posiadanych dotychczas akcji spółki w trakcie IPO, a także po jej zakończeniu. Ma to na celu zagwarantowanie inwestorom, że po zakończeniu oferty cena akcji nie spadnie z powodu sprzedaży dużej liczby akcji.
W tym celu dotychczasowi właściciele znacznego pakietu akcji spółki zawierają z biurem maklerskim oferującym akcje w IPO lub ze spółką, lub innymi akcjonariuszami umowę typu „lock up”. W umowie tej zobowiązują się do tego, że nie sprzedadzą akcji wcześniej niż po upływie określonego w umowie terminu (kilku lub kilkunastu miesięcy) lub bez uzyskania zgody biura maklerskiego.
Takie ograniczenie zbywalności jest osobistym zobowiązaniem inwestora. Informacja o zawarciu takiej umowy zawarta jest w prospekcie emisyjnym.
Złamanie przez dotychczasowych akcjonariuszy tego ograniczenia może spowodować utratę zaufania rynku do spółki i zmianę podejścia inwestorów do przyszłych inwestycji w akcje spółki.
Danuta Pajewska, Zespół Rynków Kapitałowych i Instytucji Finansowych kancelarii Wardyński i Wspólnicy